W zeszły weekend świętowaliśmy dzień języków. Super sprawa, nie powiem i w związku z tym mocno zastanawiałam się nad tematycznym artykułem na ten tydzień. I w pewnym momencie niczym piorun uderzyła mnie myśl o dwujęzyczności – jej zaletach, które dostrzegamy wszyscy i wadach, które uparcie ignorujemy. Poniżej kilka refleksji, którymi chcę się z wami podzielić na temat tego z czym je się uczeń dwujęzyczny.
Dwujęzyczność – czym jest?
Zgodnie z prostą definicją dwujęzyczność to płynne posługiwanie się dwoma (lub więcej) językami oraz związane z tym osadzenie w kulturze i określony sposób myślenia. Osoba dwujęzyczna często nie ma preferowanego języka i równie swobodnie komunikuje się w języku A i B. Do tego dochodzi jeszcze umiejętność tzw. code switching, czyli umiejętność szybkiego “przełączania” się pomiędzy językami – w zależności od sytuacji osoba taka potrafi przeskoczyć z jednego języka na drugi. Łatwo zaobserwować to wśród dzieci, które bez problemu potrafią rozmawiać z mamą w języku polskim, a już sekundę później odpowiadać tacie w języku francuskim.
Jak kształtuje się dwujęzyczność?
Możliwe są trzy scenariusze wejścia dziecko w świat dwujęzyczności.
- Rodzice mówią w języku A, ale wychowują dziecko w kraju, w którym mówi się w języku B. Pierwszy język używany jest przez dziecko w szkole i w kontaktach z rówieśnikami, drugi natomiast stosowany jest w domu. To częsty przypadek w rodzinach imigrantów.
- Jedno z rodziców mówi w języku A, drugie w języku B. Wychowują dziecko w kraju, w którym mówi się w języku A lub B. Wtedy często dziecko zaczyna preferować jeden z języków – zazwyczaj ten, w którym może porozumiewać się z większą ilością osób. Problemem może być poziom nauczania języka (uważanego w kraju za obcy) – często poziom jest niewystarczający, a nauczyciele nie mają pomysłu na skuteczne zainteresowanie ucznia przedmiotem i dopasowanie go do jego możliwości.
- Rodzice mówią w języku A i wychowują dziecko w kraju, w którym mówi się również w języku A. Decydują się natomiast na naukę języka B od najmłodszych lat, próbując w ten sposób sztucznie wykształcić dwujęzyczność.
Czy dwujęzyczność jest dana raz na zawsze?
Nie. Znajomość języka jest umiejętnością, co oznacza, że niczym mięsień, nieużywana zanika. To też częsta przypadłość wśród dzieci, które wychowywały się w określonym kraju, ale później go opuściły i nie utrzymywały kontaktów z tym językiem. Często sporo rozumieją, ale rzadko potrafią prowadzić swobodną konwersację, nie mówiąc już o czytaniu czy pisaniu w danym języku. To często budzi zdumienie rodziców, którzy nie rozumieją jak można zapomnieć języka, w którym dziecko zostało wychowane. A jednak, można!
Oczywiste zalety
Wśród zalet bycia dwujęzycznym możemy wymienić przede wszystkim otwarte drzwi kariery, których jest znacznie więcej dzięki perfekcyjnej znajomości dwóch języków. Tym samym dwujęzyczne osoby znakomicie znają kulturę i zwyczaje panujące w krajach, których językami się posługują, co czyni z nich niemal obywateli świata. Dwujęzyczni łatwiej będą przyswajać też kolejne języki i łatwiej odnajdują się w nowych środowiskach. Badania dowodzą również, że dzieci mówiące płynnie w dwóch językach mają lepsze zdolności poznawcze oraz większą elastyczność umysłową (potrafią przeskakiwać w końcu z języka na język!). U osób dwujęzycznych obserwuje się również większą kreatywność i elastyczność sposobów myślenia, a także zwiększoną empatię – dwujęzyczni potrafią znakomicie rozpoznawać potrzeby innych ludzi, a następnie podejmować odpowiednie działania interpersonalne.
Nieoczywiste wady i problemy
Trochę ciężko o tym mówić i pisać, ale większość problemów z dwujęzycznością powoduje szkoła, która jest często zupełnie nieprzygotowana do pracy z uczniami mówiącymi płynnie w więcej niż jednym (czyt. polskim) języku. Na szczęście stopniowo się to zmienia dzięki pracy znakomitych pedagogów, sporo jednak przed nami.
Jeśli uczeń zna perfekcyjnie dwa języki (powiedzmy, że polski i angielski), w szkole napotyka często problem niedopasowania poziomu nauczania do swoich możliwości – języki zwykle nauczane są w szkole “od podstaw” i brak systemowych rozwiązań dla dzieci, które są w szkole podstawowej, ale potrzebują czegoś więcej niż nauki nazw kolorów. Istnieje oczywiście nauczanie indywidualne, ale w wielu przypadkach taka decyzja może spowodować dodatkowe podkreślenie inności ucznia. W innej sytuacji dwujęzyczny uczeń bierze udział w lekcjach z resztą klasy, poniekąd dla zasady, bez żadnych szans na rozwój.
Uczeń, który zna język wykładowy znacznie słabiej niż swój drugi język ma z kolei problemy innego rodzaju. Mogą pojawiać się trudności z mieszaniem języków (szczególnie wśród młodszych dzieci, u których struktury i słownictwo nie zostały jeszcze uporządkowane i przypasowane do konkretnego systemu językowego. To z kolei może prowadzić do niezrozumienia przez rówieśników, a nawet wyszydzania, co w konsekwencji doprowadzić może do zamknięcia się dziecka we własnym świecie i stworzyć niechęć do mówienia.
Jak ugryźć problem – uczeń dwujęzyczny w klasie językowej
Inne rozwiązania będą pasowały do każdego scenariusza dwujęzyczności. Najprościej poradzić sobie z dwujęzycznością sztuczną, czyli tą wprowadzoną przez rodziców – często wystarczą dodatkowe zadania na wyższym poziomie trudności czy ciekawe rozmowy z dzieckiem w języku angielskim. Trudniej będzie w pozostałych dwóch przypadkach.
Scenariusz 1 – dziecko słabiej zna język polski
Liczba uczniów pochodzenia ukraińskiego czy białoruskiego w polskich szkołach już jest ogromna i nie mamy żadnych przesłanek żeby uważać, że to się zmieni. Jak możesz pomóc swojemu uczniowi na lekcjach języka? Wbrew pozorom wcale nie musi to być problematyczne, szczególnie jeśli uczeń już wcześniej miał z językiem, którego uczysz do czynienia. Wtedy najlepszym rozwiązaniem będzie maksymalne przejście na język angielski (czy inny) jako wykładowy. Pamiętaj też o uniwersalnych wskazówkach:
- wizualizuj – rysuj na tablicy, pokazuj, tłumacz obrazowo, czego oczekujesz od uczniów – ułatwisz tym samym zrozumienie zadania przez uczniów, którzy słabiej znają język, w którym mówisz
- angażuj dzieci do pracy grupowej – w grupie siła! Dzieci też znacznie łatwiej komunikują się w grupie rówieśniczej niż z dorosłymi, więc możesz liczyć na moc porozumienia
- wypróbuj flipped classroom – zadaj materiał do przeczytania lub obejrzenia w domu. Uczeń słabiej znający język będzie miał tyle czasu ile potrzebuje do przygotowania się do lekcji i posiadając już bazę, poczuje się pewniej na zajęciach językowych.
Scenariusz 2 – dziecko perfekcyjnie zna dwa języki (i de facto nie potrzebuje zajęć językowych)
Sytuacja staje się trudna, kiedy rodzice chcą, aby dziecko uczęszczało na zajęcia językowe i trafia do klasy czy grupy z rówieśnikami, których poziom języka jeszcze przez kilka lat nie dorówna dwujęzycznemu uczniowi. Przyznam wam się, że w swojej nauczycielskiej karierze trafiłam na takie przypadki i bardzo długo szukałam rozwiązań, które pozwoliłyby rozwijać językowo resztę grupy czy klasy, pozwalając przy tym rozkwitać uczniowi dwujęzycznemu.
Najlepiej sprawdziło mi się wejście w system prac projektowych, w których nowe słownictwo czy struktury poznajemy poprzez ciekawy temat społeczny czy przyrodniczy. W ten sposób uczeń, który nie potrzebuje uczyć się struktur gramatycznych, może w języku dla siebie doskonale znanym poznawać świat. Przykład: W grupie 5-klasistów uczyliśmy się o pingwinach- oto jak w skrócie to wyglądało.
Rozgrzewka to zawsze pomieszanie i poplątanie struktur powtórkowych, gdzie od uczniów “standardowych” oczekuję odpowiedzi zgodnie z ich umiejętnościami, a dwujęzycznemu uczniowi pozwalam nieco się “wygadać”. Potem uczniowie w Internecie poszukiwali jakie gatunki pingwinów żyją na świecie i gdzie można je znaleźć – wnioski lądowały na tablicy, a my ćwiczyliśmy czas present simple (co dla ucznia dwujęzycznego nie miało żadnego znaczenia, bo on po prostu poznawał nowe gatunki pingwinów). Potem słuchaliśmy tekstu dotyczącego pingwinów afrykańskich – klasa miała za zadanie zrobić zadanie T/F, a mój dwujęzyczny uczeń miał za zadanie podsumować wiedzę, którą zdobyliśmy. Potem na podstawie Internetu i zdobytych informacji w mniejszych grupach moi uczniowie tworzyli quiz, który potem dawali do rozwiązania drugiej grupie. Cele językowe? Osiągnięte! Uczeń dwujęzyczny znudzony? Skąd!
Dwujęzycznych dzieci będzie przybywać. Niezależnie jaką drogą nabędą swoje językowe kompetencje, wyzwaniem będzie znalezienie dla nich odpowiednich narzędzi do rozwoju. Ale musimy próbować! Szczególnie dlatego, że często zachęcamy dzieci do opanowania większej ilości języków, a następnie nie mamy pomysłu co z tą ich wiedzą zrobić… Pamiętajmy, uczeń dwujęzyczny to często nieoszlifowany diament!
Chcesz dowiedzieć się więcej o tym kim jestem i co robię – przeczytaj więcej w zakładce O MNIE. Wpadnij też na mojego facebooka – tam zawsze znajdziesz najświeższe informacje!