szkolić każdy może

Szkolić każdy może… ale jak zrobić to dobrze?

September is coming! Nadchodzi wielkimi krokami i wszystkie szkoły jak jeden mąż przygotowują się do rozpoczęcia roku szkolnego. Ten rok będzie wyjątkowy i czujemy to wszyscy. Nie ma jednak co snuć apokaliptycznych wizji, trzeba zacisnąć paski z spodniach i ruszać do pracy! Bo oto nadchodzi… Szkolenie lektorów!

U mnie sierpień jest zazwyczaj zaplanowany w najdrobniejszych szczegółach, co do dnia. Każdy pracownik ma swoje wyznaczone zadania, nad którymi pracuje. Ja ze swoich tworzę metodyczną listę na sierpień i początek roku (o tym też na pewno powstanie osobny artykuł), którą bezlitośnie realizuję krok po kroku, chociaż czasem boli niemiłosiernie. Jednym z najważniejszych zadań na sierpień jest u mnie PRZYGOTOWANIE I PRZEPROWADZENIE SZKOLEŃ DLA LEKTORÓW.

W przypadku Papugi zasada jest prosta. Jesteś papugowym lektorem – szkolisz się! Szkolenia są obowiązkowe zarówno dla “nowych”, jak i “starych” lektorów, trwają kilka dni i stanowią esencję niezbędną do pracy.

Dlaczego warto szkolić lektorów na początku roku?

– skalujesz swój czas i masz od razu szansę na przekazanie najważniejszych informacji za jednym razem

– poznajesz swój zespół i masz okazję go zintegrować

– przekazujesz swoją wizję nauczania w szkole, którą lektorzy wdrożą już od pierwszych zajęć

– dajesz lektorom przestrzeń na zadanie pytań i rozwianie wątpliwości

– budujesz swój autorytet jako metodyka

– masz pewność, że szkoła wystartuje bez “słabych ogniw” w postaci doświadczonych i nieprzeszkolonych lektorów

Przygotowuję szkolenia już od kilku lat i muszę przyznać, że to jeden z moich ulubionych aspektów pracy metodycznej. Chcesz poznać kilka moich sprawdzonych tricków i sekretów? Czytaj dalej.

Termin szkoleń

Szkolenie lektorów może odbywać się w zasadzie w dowolnym terminie, ale ja zazwyczaj wybieram ostatni tydzień sierpnia. To moment, w którym mamy już pełną kadrę oraz wiemy z grubsza, jakie grupy każdy lektor dostanie. Wtedy jesteśmy też w trakcie podpisywania umów z nowymi lektorami, co daje mi gwarancję (a przynajmniej dużą dozę prawdopodobieństwa), że moja nowa gwiazda nauczania nie ucieknie do innej szkoły. 

Wiadomo, że dla nas (metodyków) najfajniej byłoby prowadzić szkolenia w tygodniu, jednak nie zawsze tak samo widzą to nasi pracownicy. Możesz się uprzeć na szkolenie w tygodniu, możesz się złamać i zrobić szkolenie w weekend. Możesz też poszukać wariantu mieszanego – ja zwykle wybieram to ostatnie rozwiązanie. Zdarzały się lata, kiedy organizowaliśmy podwójne szkolenia z terminem do wyboru – można było szkolić się w weekend lub w tygodniu. Było to znakomite rozwiązanie dla pracowników, ale niestety nie dla osób szkolących…

Forma szkoleń

Forma zależy w dużej mierze od agendy, którą opracujesz. Najefektywniejsze są oczywiście szkolenia w formie warsztatów, z kolei są też najtrudniejsze do przeprowadzenia i wymagają sporo przygotowań. Ja zwykle mieszam różne formy, aby zapewnić lektorom z jednej strony różnorodność, z drugiej poczucie, że czegoś się uczą i zdobywają kompetencje, które potrzebne będą im w codziennej pracy. Pojawia się trochę wykładu, trochę ćwiczeń praktycznych, trochę debaty i warsztatów.

W tym roku, ze względu na sytuację epidemiczną, część szkoleń przenoszę do strefy online. Te bloki, które nie muszą odbywać się na żywo, odbędą się w formie webinaru. Plusem jest to, że webinary mogę bez problemu nagrać i udostępnić lektorom, którzy chcą sobie powtórzyć materiał. Nie ma też problemu z nieobecnościami – obejrzenie nagrania pozwoli nadrobić stracony materiał.

Szkoleniowcy

Wydaje mi się, że im więcej punktów widzenia i osób szkolących, tym ciekawsze i bardziej wartościowe może być szkolenie. U nas szkolenie jest zazwyczaj koordynowany przez jedną osobę (metodyka), który zaprasza poszczególne osoby z teamu do współpracy i przygotowania konkretnych bloków np. menedżera do bloku dotyczącego administracji czy starszych stażem lektorów do poprowadzenia warsztatów z gier i zabaw. 

Na początku wydawało mi się, że skoro jestem metodykiem powinnam wszystko prowadzić samodzielnie i uparcie próbowałam (wypruwając sobie przy tym już nawet nie żyły, a całą aortę). Danie szansy na wykazanie się innym osobom dało mi przestrzeń na oglądanie rozwoju moich lektorów z boku, odświeżenia repertuaru umiejętności mojej kadry oraz czasu na lepsze przygotowanie moich bloków szkoleniowych.

Polecam również zaproszenie osób z zewnątrz, spoza szkoły. Na pewno mogę polecić zaproszenie psychologa specjalizującego się w pracy z trudnymi uczniami lub w komunikacji empatycznej. Świetnie sprawdzają się również warsztaty z improwizacji teatralnych. Doskonałą opcją będzie też zaproszenie językowego szkoleniowca z zewnątrz – to zawsze pozytywny kop dla kadry, która widzi, że szkoła w nich inwestuje.

Treść szkoleń, czyli agenda

W moim przypadku jest tak, że ja bym chciała szkolić ze wszystkiego. W kilka dni wcisnąć metodykę, psychologię rozwojową, neurodydaktykę, warsztat integracyjny, administrację, standardy pracy i najchętniej jeszcze miliony innych rzeczy. Nie zawsze się da, dlatego próbuję priorytetyzować bloki szkoleniowe.

W sierpniu zaczynamy od najważniejszych rzeczy na nowy rok, bez których nie da się rozpocząć pracy – spraw administracyjnych oraz nowości lub zmian w stosunku do poprzedniego roku. Do tego metodyka (szczególnie dla nowych lektorów) i warsztaty mające dać podstawowy warsztat na pierwszych kilka miesięcy. Całą resztę zostawiam sobie na kolejne szkolenie lektorów.

To co sprawdza się jednak najlepiej to LEKCJA POKAZOWA, czyli przykładowe zajęcia, w których biorą udział (jako uczniowie) nowi lektorzy. W takiej lekcji staram się zawrzeć ducha Papugi, wskazać kierunek i wywołać w moich lektorach uczucie, z którym powinni z klasy wychodzić ich uczniowie. Po takich zajęciach ZAWSZE lektorzy przekazują świetny feedback i wskazują, że pomogły im one zrozumieć, w jaki sposób powinni pracować. W tym roku po raz pierwszy oddaję prowadzenie lekcji pokazowej innym i… jestem tylko nieco przerażona. Traktuję to mocno w kategoriach pracy nad sobą i delegowania zadań. 

To co warto również wziąć pod uwagę, to zróżnicowanie agendy pod kątem stopnia zaawansowania. Zazwyczaj mam kilka bloków, które przeznaczam wyłącznie dla “nowych” lektorów oraz takie dla bardziej zaawansowanych. Idealnie jeśli mogą odbywać się w tym samym czasie (np. z różnymi szkoleniowcami). Wtedy każdy uczestnik szkolenia wychodzi z poczuciem, że nauczył się czegoś nowego, dostosowanego do jego poziomu.

Co po szkoleniach?

Tu zwykle zaczynają się schody. Lektor przeszedł szkolenie i co dalej? U mnie następuje potem kilka starannie zaplanowanych kroków:

– lektorzy otrzymują materiały podsumowujące (wydruki w formie mini książeczki), do których mogą sobie w każdej chwili wrócić oraz certyfikat poświadczający ich udział w szkoleniu

– następnie lektorzy wypełniają ankietę (oceniają nie tylko jakość szkolenia, ale wskazują też tematy, które ich interesują w kontekście kolejnych szkoleń)

– na koniec lektorzy przechodzą indywidualne konsultacje z metodykiem lub lektorem-opiekunem lokalizacji (szansa na zadanie pytań, rozwianie wątpliwości, skonsultowanie przygotowania do pierwszych zajęć)

Kiedy lektor przejdzie wszystkie te kroki (i co za tym idzie, całe szkolenie lektorów) jestem pewna (może nie na 100%, ale na solidne 85%), że jest gotów do rozpoczęcia pracy 1 września. Podejmuję ogromny wysiłek, aby szkolenia z roku na rok stawały się coraz lepsze, bardziej dopracowane i elastyczne. Najwspanialsze jest to, że bardzo szybko widać rezultaty! Rośnie pewność siebie lektorów i pozytywne opinie od uczniów i ich rodziców. A dla tego warto wyciąć końcówkę sierpnia z normalnego życia!

Chcesz dowiedzieć się więcej o tym kim jestem i co robię – przeczytaj więcej w zakładce O MNIE. Wpadnij też na mojego facebooka – tam zawsze znajdziesz najświeższe informacje!

Przeczytaj inne moje artykuły: